Dzień 10
Dom


Znowu Sochaczew. Mama i pies już czekali. Wyczłapałam się z tym ciężkim i nieforemnym bagażem. Buzia mi się nie zamykała, opowiadałam i opowiadałam. Rower nie zmieścił się do samochodu bez składania, ale czym dla mnie jest odkręcenie koła! Przecież w trasie robiłam bardziej skomplikowane rzeczy, a i taka czynność zdarzyła się kilkakrotnie. Po 10 minutach szarpania się z nieszczęsnym kołem na pomoc przyszedł przechodzień. Spojrzał na mnie zdziwiony i stwierdził, że nie odkręciłam hamulca. Na rowerze przejechałam około 400 km, zwiedziłam trzy europejskie stolice. Złapałam bakcyla i zaplanowałam kolejny wyjazd, tym razem w stronę Rumunii. A zapomniałam, żeby odpiąć hamulec. Na szczęście mam wytłumaczenie, przecież jestem tylko blondynką